sobota, 16 września 2017

Tegoroczne dalie w ognistych kolorach

Tegoroczny sezon w moim daliowym ogrodzie był ciężki, wysadziłam ok 200 odmian a na dzień dzisiejszy rosnących i kwitnących mam 112 odmian. Podsumowując start w sezon daliowy-połowę dalii wysadziłam w doniczki do podpędzenia- to były najczęściej świeże nabytki i te które musiałam na gwałt zabrać z piwnicy bo wiosną już  przeszkadzały, drugą połowę wysadziłam  pod koniec kwietnia do gruntu- niektóre w fazie wzrostu w doniczkach w ogóle nie wyściubiły pędów spod ziemi  a te które z tej fazy wyszły zwycięsko, te dalej już w gruncie dały sobie radę, sporo dalii nie wyszło z ziemi z tych sadzonych do gruntu, niektóre zgniły a niektóre zostały na poziomie wiosennym z młodziutkimi cieniutkimi pędzikami długości 5 cm. Jeszcze  na jesieni pieląc znajdywałam takie jakby zahibernowane w fazie wiosennej  dalie. Sporo nim dorosło zgniło. Dużo z tych sadzonych wprost do gruntu wyszło zwycięsko z walki ze ślimakami- tymi maleńkimi wodnymi jak i ślinikami luzytańskimi. Jak już przebrnęły przez wszystkie przeszkody dały sobie radę...
Ale czy wszystkie zakwitły? Mam parę odmian które wyrosły, ładnie strzeliły zielenią i tak stoją tworząc powoli, powolutku pąki, ale nie wiem czy uda im się rozkwitnąć, mają na to niecały miesiąc....
Moim zbożnym życzeniem jest, aby przymrozek ten zły ogrodnik przyszedł po 15 października, aby móc jak najdłużej cieszyć się ich urodą ...
 Te dalie których portrety  przedstawię poniżej za rok będą tworzyły jedną dużą rabatę w kolorach czerwono-bordowo-pomarańczowych, będą towarzyszyły pomarańczowym angielką, pomarańczowej trojeści,  pomarańczowej jednorocznej titonii  i  pomarańczowym  aksamitkom i może do tego werbena bonarieńska...
Pierwsze zdjęcie przedstawia odmianę którą kupiłam jako Summer Rain, ale to raczej nie jest ta odmiana.  Ale najważniejsze, że jest  piękna o regularnej budowie kwiatu i cudnym kolorze.

Dina to kolejna tegoroczna nowina z Łotwy i jednocześnie najprawdziwszy kameleon wśród dalii, mieni się wszelkimi odcieniami żółci, czerwieni, pomarańczu, na jednym krzaku widać różnokolorowe bukiety dosyć drobnych kwiatów.  Krzaczek raczej z wiotkich i niskich, ale najważniejsze, że odmiana  zdrowa i chętna do kwitnienia.


Kenora Macop B- dla mnie idealna - wysoka, piękny kolor, sztywna...

Na wyróżnienie ze względu na wiek  zasługuje odmiana Praha- stara odmiana bo 1941 roku, na zdjęciu wyszła zbyt blado a w rzeczywistości jest ciemniejsza, bardziej amarantowa, wyraźnie to widać przy Kenorze Macop B, która ma zdecydowane tony bordowe

 Ta odmiana u mnie bez nazwy, ale wyjątkowo ciemno bordowa z tonami amarantu a jej cechą charakterystyczną są skręcone o srebrzystej poświacie czubki płatków.


 Stadt Spremberg  zdecydowanie bardziej mandarynkowy niż tu na zdjęciu


 Piękna czarna, ale drobniutka Nuit d'Ete, czy u Was też jest taka drobniutka? bo jak przeglądam katalogi to widzę ją na zdjęciach o wyolbrzymionych kwiatach. U mnie na zdjęciu  też wygląda na dużą a w rzeczywistości jest zaskakująco drobna, ale dla mnie nadrabia kolorem.



 Ta odmiana u mnie od lat, kupiona jako Salzburg, śmiało mogę powiedzieć, że kocham ją za jej niezmienny od lat wygląd i te widoczne pręciki, które u wielu odmian są oznaką wyrodzenia, gdy tymczasem u tej są jej naturalną cechą. Jej ogromnym atutem jest kolor-ciemno bordowy jak dobre wytrawne wino i sztywny  choć wysoki wzrost.

Czerwona kulista bezimienna o prawdziwej czerwieni z lekko rozsrebrzonymi czubkami płatków


 Wielka porażka choć zdaje się być piękna Feu Follet mojego ulubionego francuskiego  hodowcy Ernesta Turca. Dlaczego uważam, że porażka? Bo wiotki kwiat zwisający w dól na cieniutkiej łodyżce, do tego z gnijącymi liśćmi, to porażka. Zarówno w zeszłym roku i w tym, tak samo zachowuje się ta odmiana,
To pierwsze zdjęcie tej odmiany na początku sezonu czyli w pierwszych dniach lipca, jeszcze uwodziecielska i zdrowa



Ace Summer Sunset mam pierwszy rok, z malutkiej sadzonki, była podpędzona,w przeciwieństwie do poprzedniej  ta odmiana to mistrzostwo świata - wysoka, sztywna, cudna, obficie kwitnąca, zdrowa- same plusy a ja jestem nią bardzo zauroczona....W opisach tej odmiany znalazłam wzmiankę, że rośnie do 110 cm a u mnie dorosła do prawie 2 metrów. Jest to do wytłumaczenia bo zapewniłam jej naprawdę dobre warunki- słoneczko, żyzna i wyścielona zrębkami rabata.





Pięknotka z Łotwy, która jeszcze nie ma nazwy, ale już rośnie w ogrodach i rzuca się w oczy...Wygląda na to, że będzie raczej niska, czyli niecały metr....

Anna Donatz tegoroczna nowinka i miłe zaskoczenie, że taka naprawdę śliczna, sztywna, zdrowa...

Color Spectacle  pochodzi z 1963 roku, jak na odmianę w dzisiejszym rozumieniu to staruszka, ale wciąż dzielnie się trzyma i robi wrażenie..

Subtelna piękność Skipley Grande, którą w tej chwili trudno zaliczyć ni to do różowych niż do pomarańczowo - łososiowych, ale jej barwa waha się między tymi tonami tych kolorów

 Niesamowita czerwień Jaxona robi na mnie ogromne wrażenie!

 Jak i ta czerń Hollyhill Black Beauty


 Kolejna piękność in red Red Spider

A to tegoroczna nowinka z Łotwy -Caca, wiosną była podpędzona, rośnie w dobrym miejscu, bo na słońcu, w żyznej ziemi, na dobrze wyścielonej rabacie, ale to naprawdę bardzo dobra  genetycznie odmiana, bo tylko ona jedna w tym samym miejscu, gdzie rośnie wiele innych odmian tak wspaniale, dorodnie rozrosła się, wytwarzając bukiety cudnych wielobarwnych kwiatów. Dla mnie właśnie ta odmiana w tym sezonie dostaje pierwsze miejsce! Jestem nią autentycznie zachwycona! I mam wielką nadzieję, że w następnym sezonie będę mogła się nią znów cieszyć.



I to jest naprawdę Todra  - ogromna ciemnoczerwona dekoracyjna, hodowli Ernesta Turca z 1970 roku, u mnie  w tym roku dorosła tylko do metra, ale takiej czerwieni i masywnego kwiatu życzę sobie więcej...






4 komentarze:

  1. Ach, piękne, energetyczne kolory! Caca, a także Dina i ta płowożółta z różowawym środkiem, jeszcze bez nazwy - najbardziej zwróciły moją uwagę. Ale to oczywiście zależy od upodobań, które zmieniają się z sezonu na sezon, i od jakichś projektów zalęgniętych w głowie. Czekam na kolejne serie kolorystyczne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak! Caca zjawiskowa i obficie kwitnąca! Uśmiecham się, widzisz? ;-)Anna Donatz i Ace Summer Sunset są moimi ulubionymi i niezawodnymi. Nuit d'Ete nie jest zbyt duża, a kwiaty ma dość drobne. Posadzona w fajnym miejscu potrafi się odwdzięczyć. Ja jak zwykle posadziłam ja w złym miejscu... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już nas trzy wielbicielki Caca! widzę ten uśmiech i też się uśmiecham! wpadł mi w oko Emmaus, Sassafras, no i Verrone's Obsidian
      Trzymajmy kciuki za dobre zimowanie bulw!

      Usuń

A według mnie...