Powyższy obraz a może szkic czy rycina autorstwa Włocha z Wenecji Jacopo Belliniego(1400-1470) przedstawia irysa, nie wiadomo jakiego,bo autor nie był botanikiem, to raczej artystyczne przedstawienie irysa, ale nie ulega wątpliwości, że irysa znanego już w tym czasie .
Jakopo Bellini tworzył najpierw we Florencji a potem przeniósł sie do Wenecji. W swoim twórczości łączył malarstwo bizantyjskie, gotyk i renesans. Tematyką jego prac były religijne wątki. Z jego dorobku pozostało niewiele.
Po jego śmierci zostało 2 synów- starszy Gentile i młodszy Giovanni i żona Anna Rinversi która 25 listopada 1471 roku wraz ze starszym synem odziedziczyli ten obraz, który był darowany, sprzedawany, zawędrował nawet do Konstantynopola do sułtana Mechmeta II by w końcu po długiej wędrówce i korowodzie właścicieli,-znaleźć się w zbiorach Luwru
Pod tym linkiem, który wyszperała Tereska w czeluściach internetu, można znaleźć szczegóły
http://ag.louvre.fr/detail/oeuvres/0/113214-Un-iris
I byłam przekonana, że już nie będę mieć do czynienia z obrazem Jakopo Belliniego, a tymczasem znalazłam w sieci kolejny portret irysa, tym razem jego autorem jest znany Niemiec Albrecht Durer (1471-1528) i co się okazało? Obraz Durera znów zaprowadził mnie do Jacopo Belliniego
Pod obrazem Durera znalazłam taki oto komentarz:
W XV stuleciu irys (prawdopodobnie I.trojana ub wcześniej I.germanica) był znany tylko w Wenecji. Do tego by go namalować, jego twórcę, zachęcił prawdopodobnie szkicownik Jacopo Belliniego.
Znaczące jest to że Durer nie tylko zwrócił uwagę na kształt i kolory kwiatów (i realistycznie chore liście),ale namalował go także w naturalnej wielkości (77cm) Akwarela ta może mieć związek z portretem Madonny (National Gallery w Londynie) na którym także został przedstawiony irys.
Znajoma kolekcjonerka Iwona, miłośniczka pocztówek i wszelkich przedmiotów z irysem jako głównym motywem, przesłała mi ciekawego linka gdzie irys jest potraktowany tylko marginalnie, bo tylko w postaci jednego portretu a nie mogłam się powstrzymać, aby go nie udostępnić w sposób bardziej widoczny, bo stary i piękny, kto wie może uda znaleźć się więcej informacji na jego temat.
Głównym tematem linka jest postać polskiej powieściopisarki, Elizy Orzeszkowej, ale z zupełnie nieznanej strony. Zerknijcie, bo to naprawdę ciekawe a i zobaczycie urokliwy portret irysa z 1817, autorstwa Joanny Bagghofwund
http://www.wilanow-palac.pl/przyrodnicze_pasje_pani_elizy.html
Irysowe portrety doceniam szczególnie w okresie oczekiwania na moje ukochane kwiaty... Zachwycają mnie ryciny,a w nich umiejętność uchwycenia detali, odkrywająca ich wyjątkowość... Miłośnikom tych kwiatów nie trzeba więcej słów. Iwona
OdpowiedzUsuńIwonko pokaż swoją kolekcję irysowych portretów, to byłoby cudowne uzupełnienie mojego posta!!
UsuńObiecałam sobie, że kiedyś nauczę się malować irysy akwarelami. Są chyba najwdzięczniejszymi modelami i naprawdę niełatwo jest uchwycić ich piękno. Ale ja jestem uparta, może kiedyś się uda. Póki co, nie próbowałam ;-)
OdpowiedzUsuńI ja bym chciała zwłaszcza,że akwarele bardzo mnie pociągają!
Usuńhttp://www.wilanow-palac.pl/przyrodnicze_pasje_pani_elizy.html
OdpowiedzUsuńArtykuł dodaję jako ciekawostkę, a w nim - piękna ryciny irysa.
Pozdrawiam Iwona
Bardzo dziękuję!! I proszę o więcej!
Usuńhttp://blog.polona.pl/2015/02/hyacinthum-in-florem/#
OdpowiedzUsuńIrys w zielniku... Widzieliście? Ja pierwszy raz. Myślę, że to wymagający kwiat, by w wersji ususzonej zachować jego urok. Tym bardziej podziwiam. Iwona
Małgosiu, mam dla Ciebie 5 pocztówek irysów w fotografii M. Blaźek. Iwona
OdpowiedzUsuńAle super, zwłaszcza, ze będę widziała się z Milanem na konwencie irysowym na Litwie!! Wezmę dla nas obu dedykacje od niego! dzięki, Iwonka!!! podaj mi swojego maila albo napisz do mnie m.kralka@wp.pl to ustalimy szczególy...
Usuń